niedziela, 26 lipca 2015

Mój flat



Szykuje wpis już od jakiegoś czasu i nie umiem  go skończyć. Miałam już kilka kolekcji zdjęciowych na dane tematy, ale stary laptop w końcu padł i ratowałam bardziej potrzebne mi pliki.

Postanowiłam, że zrobię kilka osobistych, może egoistycznych wpisów na temat mojego mieszkanka w Anglii, o jego wadach i zaletach oraz poprawkach, a potem przyjdzie czas na bardziej wymyśle tematy.
 
Zacznę od tego, że kiedy wynajęliśmy ten flat (10.04.15) od razu zrobiłam kilka projektów i zaplanowałam już, które meble z Ikei chcę zamówić. Wybraliśmy Ikeę ze względu na ceny. Wszystkie meble mamy nowe, a nie wydaliśmy więcej niż 2 tysiące funtów (nie wlicza się mebli kuchennych i sanitarki w łazience). W sklepach charytatywnych czy z carbootów wyszło by nas umeblowanie taniej, ale ciężko byłoby znaleźć coś w jednym stylu, zaś w innych sklepach meblowych wyszło by nas to wszystko z pewnością o wiele drożej.
Wpierw wszystko było zaprojektowane mniej więcej tak:

Rzut mieszkania:



Okazało się, że nie wszystkie meble są dostępne w sklepie, więc musieliśmy troszkę poczekać. Mieliśmy jedynie materac, aby nie spać tyle tygodni na ziemi. Wybraliśmy Hovag medium firm, bez sprężyn, aby można go było przetransportować bez problemu naszym samochodem.  Aby materac „wyprostował się” do odpowiednich sobie rozmiarów należy go pozostawić na 72 godziny. My spędziliśmy ten czas na wycieczce z przyjaciółmi w Londynie. Po powrocie ciężko jednak było żyć bez mebli. Wyobraźcie sobie powrót z pracy po 12h i nie ma się nawet gdzie usiąść, a posiłkami  jedliśmy trzymając talerz na kolanach lub na stojąco.


Paczki z Ikei przyszły nam w niedziele  26.04 i zajęły nam cały salon. Panowie pomogli wnieść kartony, a na koniec powiedzieli: „Powodzenia w składaniu” haha. Przez to, że pracujemy zazwyczaj cały dzień, a w tamtym czasie miałam dodatkowo kilka tygodni na popołudniową zmianę, ja składałam mniejsze meble z rana, a mąż popołudniami. 


Składanie zajęło nam prawie cztery dni, bo wszystko musieliśmy robić na raty. Chciałam uwinąć się z tym jak najszybciej, bo na 1 maja lecieliśmy na wesele do mojej kuzynki i chciałam mieć już kilka zdjęć porobionych, aby pokazać rodzicom:



A w tym tygodniu po sprzątaniu wygląda u nas mniej więcej tak:

 
Nastąpiły małe zmiany jak np. moje biurko w sypialni. O wszystkim napiszę następnym razem. Nadam temu chyba tytuł „Wady mojego mieszkanka” :D. Do łazienki nie wprowadziłam żadnych zmian oprócz kosmetyków i dywaniku, więc zdjęć brak. Wiem, że niewiele rzeczy przybyło od naszego wprowadzenia się, ale pochwalę się, że 2 tygodnie po weselu kuzynki okazało się, że w końcu jestem w ciąży . W końcu po trzech latach czekania! Szczęściara! Więc odkładamy trochę kasy, bo i trzeba będzie urządzić miejscówkę dla naszego maluszka, więc nastąpią małe zmiany, dlatego nie rozpędzam się z dodatkami.

Pozdrawiam,
Patrycja



Wszystkie zdjęcia i projekty są mojego autorstwa.

Projekty nie są wyrenderowane, ani ukończone tak jak powinny, ale tyle mi wystarczyło, aby wiedzieć, że wszystko się pomieści :)

Proszę wybaczyć nieprofesjonalizm.