"O tym jak zmieniały się nasze koncepcje na podłogę pisałam już jakiś
czas temu. Przywiązywaliśmy do podłogi bardzo szczególna uwagę i z resztą
przeznaczyliśmy na nią połowę całego budżetu, który był wyznaczony na remont.
Odczuliśmy wielką ulgę, kiedy decyzja była już za nami. Podłoga przeczekała u
nas na mieszkaniu niemal do samego końca remontu. Podłoga była kładziona w sobotę i w niedzielę, a przeprowadzaliśmy się na nowe mieszkanie już w poniedziałek.
I co się okazało?!
To nie nasza podłoga!
Koncepcje:
Koncepcji było wiele. Ja najbardziej chciałam cyklinować tę podłogę drewnianą z kamienicy. Była ona już jednak poprzykrywana wieloma warstwami płyt i paneli ze względu na jej zły stan. Stąd od początku myśleliśmy o nowej podłodze drewnianej. Większość jednak zamiast nas w tym zachęcać, to nas zniechęcała, bo przecież „my mamy dzieci”. Ceny wersji drewnianych podłóg, które najbardziej się nam podobały też nam nie odpowiadały...
Była też więc koncepcja drewnianej sosnowej podłogi.
Zaczynaliśmy czytać, sprawdzać informacje na jej temat i koniec końców stwierdziliśmy,
że lepiej w nią nie inwestować.
Byłam już skłonna do tych paneli, na które nas tak namawiano
i które nam tak zachwycano, aż w końcu pojawiła się myśl, żeby zrobić pół na
pół. Deskę barlinecką wybierzemy do salonu, a do przedpokoju, sypialni i pokoju
dzieciaków panele dopasowane jak najbardziej kolorystycznie pod kolor desek.
Wybór deski:
Podobały nam się podłogi, których
deski były jak najdłuższe i najszersze, żeby wyglądały naturalnie. Małe klepki
od razu odpadały. Cenowo się to kształtuje tak, że im bardziej deska wygląda na
taką jak myśmy chcieli tym cena była wyższa. Kolor miał być jak najbardziej
dębowy naturalny, taki żółciutki, ani nie bielony, ani przyciemniany. Jeszcze musieliśmy
się zdecydować na ilość i wielkość sęków. Oboje byliśmy zdania, że podłoga bez
sęków wygląda mało naturalnie. Nasz wybór padł na Dąb Derby Grande
Panele:
Do tej podłogi postanowiliśmy
wybrać panele, które będą jak najbardziej zbliżone kolorystycznie. Niestety pod
względem usłojenia nie da się tak łatwo dobrać tych dwóch podłóg. Kiedy zaznajomiliśmy
się z opiniami o firmie Quick Step, braliby pod uwagę panele tak dobrej
jakości. Zdecydowaliśmy się na panele Impresive Dąb Naturalny Satynowy
Miało wyglądać tak:
![]() |
Zdjęcie wykonane w sklepie, gdzie dobieraliśmy jak najbardziej zbliżony kolor. Niestety blade światło. |
Niestety po położeniu wygląda to
tak:
Ale opowiadam dalej:
Mąż odebrał panele i deski, które
przeczekały u nas w domu do końca remontu. Najpierw zostały położone panele.
Ponieważ minął już ponad miesiąc nie zauważyliśmy na pierwszy rzut okiem, że są one inne. Nie sprawdziliśmy także czy kolorystyka jest zgodna z deską barlinecką. Całkowicie zaufaliśmy sprzedawcy, że wręczył nam odpowiedni produkt. Nasze
komentarze były raczej w stylu, „ale wyglądają sztucznie i plastikowo, czy my
naprawdę się na nie zdecydowaliśmy?” Później została położona podłoga w salonie
i powstała ogromna różnica w kolorze.
Pierwsze nasze komentarze to „przecież
tu jest inne światło niż w sklepie”… Coś jednak nie dawało mi spokoju i sprawdziłam fakturę, (z której niewiele i tak dało się odczytać), a potem też zdjęcia, które wykonałam
w sklepie podczas podejmowania decyzji. Na zdjęciach mam wiele podłóg którymi
byliśmy zainteresowani. Widać ewidentnie, że nie ma nigdzie tej, którą mamy na
podłogach.
Ponieważ był 1 maja do sklepu, w
którym zakupiliśmy podłogi pojechaliśmy dopiero w piątek 4 maja. Wynikło z
tego, że podłoga na którą się zdecydowaliśmy była źle oklejona etykietą, stąd
Pan wbijając zamówienie w komputer zamówił nam inne panele.
Spokój:
Nie było krzyków, ani wrzasków, ani
żadnej zewnętrznie widocznej złości. Spokój. Ale im więcej o tym myślę, tym
bardziej mi się to nie podoba. Że to nie nasza pomyłka. Że te panele wyglądają
tak sztucznie. Że nie pasują do salonowych desek. Że kolor różni się aż tak.
Wiele myśli co teraz się stanie.
Najbardziej dołuje mnie fakt, ile na to poświęciliśmy czasu, ile jeździliśmy po sklepach, fachowcach, specjalistach, jak starannie chcieliśmy wybrać produkt. Naszym głównym wyznacznikiem w poszukiwaniach był odpowiedni wzór, kształt, kolor. Zmienialiśmy koncepcje, żeby być jak najbardziej zadowolonym z naszego wyboru. A tu się okazuje, że większa część remontowanej przez nas podłogi to czyjaś pomyłka, a nie nasza decyzja...
I co teraz?
Sprawa jest w toku. Nie za bardzo
mi się podoba jak to wszystko postępuje. I tak naprawdę wciąż nie wiem czego
oczekiwać. "
<<><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>><<>>
Tak zaczęłam pisać ten post jakieś 2 tygodnie temu. Potem stwierdziłam, że za wcześnie jest na jego publikację. Złożyłam reklamację pisemną i właśnie minęło kilka dni od odpowiedzi sklepu. Negatywnej oczywiście. Przyznam, że spodziewałam się jakiegoś polubownego rozpatrzenia tej sytuacji...
Reklamacja odrzucona
Odpowiedź odmowna sugeruje, że
jest to nasza wina, gdyż towar powinien zostać sprawdzony przed zainstalowaniem
na podłogę i że zgadza się z fakturą. I ja się tutaj zgadzam, że towaru nie sprawdziliśmy i muszę potwierdzić, że towar jest zgodny z fakturą, ale ja się pytam, czy sprzedawca w takim razie
nie powinien sprawdzić czy sprzedaje nam produkt, na który się zdecydowaliśmy?
Co wbija na paragon/fakturę? Pokazał nam próbkę podłogi, a na fakturę wpisał całkiem
coś innego. Coś innego nam sprowadził, coś innego zostało nam dostarczane i z
automatu zamontowane. Czy to jest w porządku?
Sprzedawca w żaden sposób nie próbuje
ponieść odpowiedzialności za błąd jaki popełnił, a błąd wynika ewidentnie z
jego winy, bo panele były źle oklejone. Ich praca na sklepie jest nie rzetelna
i wprowadza klientów w błąd.
Rzecznik Konsumentów
Udałam się z tą sprawą do Miejskiego Rzecznika Konsumentów, by bardziej zorientować się jak postępować teraz w
tej sytuacji i powiem szczerze bardzo się rozczarowałam. Miałam łzy w oczach i płakać
mi się chciało, kiedy poszłam do osoby, która
miała mi powiedzieć jakie mam prawa w
takie sytuacji, a zostałam skreślona całkowicie. Pani cały czas broniła sprzedawcy,
powtarzając wiele razy, żee on ma racje. Nie rozumiem dlaczego pracodawca nie może ponieść
odpowiedzialności za swoja pomyłkę?
Nawet rzecznik mówiła, że to było nieumyślne
spowodowanie błędu… i że obie strony powinny być usatysfakcjonowane z
reklamacji, a towaru nie możemy zwrócić, ani wymienić. Nosz kurde , to dlaczego
sprzedawca może być usatysfakcjonowany odrzucając reklamację, a ja mam być poszkodowana,
kiedy wydalam ponad 2500zł na produkt, który nie spełnia moich oczekiwań?
Pani rzecznik w drugiej części rozmowy,
która trwała chyba z dwie godziny, starała się znaleźć jakąś drogę ratunku, ale
jeszcze nie wiem czy będziemy podążać tą drogą.
W Kodeksie Cywilnym za to
istnieje zapis, na który także naprowadziła mnie pani rzecznik, że niezgodność
rzeczy sprzedanej z umową jest także, jeśli produkt kupiony nie posiada właściwości
o jakich informował nas sprzedawca pokazując nam próbnik/wzornik. A także kiedy
kupiony produkt nie spełnia celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę
przy zawarciu umowy.
Spokój, o którym wspominałam gdzieś w pierwszej części tego artykułu już gdzieś
się kończy. Emocje są, ale staram się, by opadały zanim podejmiemy kolejny krok
w działaniach. Pewnie jeszcze napiszę, jak cała sprawa się zakończyła.
Czujemy się bardzo NIEKOMFORTOWO.
A jak u Was? Znacie lub mieliście podobne przypadki?
Co należałoby zrobić w naszej sytuacji?
Jak postąpiliście w swojej?
Pozdrawiam,
Patrycja
Bardzo przykra historia Patrycja... Nie wiem, co bym zrobiła, bo nie miałam takiej sytuacji. Ale potrafię sobie wyobrazić Twoje rozgoryczenie, bo wiem ile czasu i trudu kosztuje podjęcie każdej decyzji związanej z wykańczaniem mieszkania... Na pewno byłabym wściekła... I nawet nie wiem, co Ci doradzić w tej sytuacji. Napisz, jak się sprawa skończyła. Trzymaj się ciepło
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak to się potoczy. na razie bez odpowiedzi ze strony sklepu...
UsuńBardzo Wam współczuję takiej sytuacji. U mnie mąż wszystko załatwia należytą awanturą i wszystko szybko jest wymieniane, bo ludzie w sklepie nie chcą mieć zamieszania. Drastyczne to działanie, ale jak najbardziej skutkuje :) Trzymam kciuki, żeby jednak dało się to odkręcić i pieniążki nie przepadły!
OdpowiedzUsuńJa wolę na spokojnie, ale pewnie dobra awantura wskóra nie raz więcej.
UsuńRęce mi opadły, z wściekłości pewnie bym się rozryczała... Mam nadzieję, że sprawę da się rozwiązać pozytywnie dla Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, niestety nie wam za bardzo z której strony ugryźć sprawę. Złożyliśmy odwołanie od reklamacji i cisza na razie...
UsuńNieciekawa sytuacja. Jestem ciekawa jak to wszystko się rozwiąże.
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa haha :) Ale ten śmiech to już raczej z takiej bezsilności niż z radości...
UsuńAleż pechowa sytuacja, współczuję, mnóstwo nerwów Was to kosztuje. Mam nadzieję, że jednak uda się zakończyć sprawę po Waszej myśli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Agness :)
Zobaczymy. Trzymaj kciuki :)
UsuńWalcz o swoje, większość ludzi nawet by nie pomyślało o pójściu do Rzecznika Konsumentów... Pozdrawiam i trzymam kciuki, Ela.
OdpowiedzUsuńTa pani Rzecznik to za bardzo po mojej stronie nie była broniąc wciąż sprzedawcę... Bo przecież sprzedawca nie może być teraz poszkodowany! Smutne to.
UsuńPrzykra sprawa. Mam nadzieję, ze wszystko dobrze się dla was skończy. Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:))
Dziękuje. trzymaj mocno :)
UsuńTrzymam kciuki za szczęśliwy koniec tej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDawno mnie u Ciebie nie było i widzę, że sporo mnie ominęło. Ale nie sądziłam, że zobaczę niezadowolenie u Ciebie :( Szkoda, że nie udało się uzyskać wymiany desek na inny kolor... czasem sprzedawca powinien dostosować się do sytuacji, a nie zasłaniać się swoimi prawami. Deseczki nie wyglądają źle, powiem więcej, wygląda to na efekt zamierzony, ponieważ kontrasty są modne :) Nie psułabym sobie humoru i spojrzała na tę podłogę inaczej i polubiłabym ją za ten na początku nie planowany kontrast.
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio było bardzo kreatywnie, a czas głównie spędzałam w swojej pracowni :) W efekcie powstało kilka nowych projektów innowacyjnych kocyków dla dzieci i niemowląt. Szczególnie jestem dumna z kocyka w lamy :) Zapraszam do oglądania!
https://edreamsstyle.wordpress.com/
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDlatego stawiać trzeba na wytrzymałe materiały. Może jak remont podłogi będziecie mieć to tym razem wykładziny położysz? Tutaj https://wykladziny-warszawa.pl/ znajdziesz szeroki wybór różnego rodzaju wykładzin, nie tylko wytrzymałych ale też pięknie się prezentujących
OdpowiedzUsuń