To pierwsza metamorfoza krzesła jaką robiłam, a zarazem
pierwszego mebla tapicerowanego. Dziś wydaje mi się, że to mega prosta praca, w tamtym
czasie obawiałam się każdego następnego ruchu.
To krzesło zostało porzucone przez jakiegoś działkowca. Nad
jego renowacją trochę pracowałam, ponieważ nie chciałam robić tego w domu.
Zostawiłam więc krzesło na działkach i jedynie chodziłam tam je odnawiać, kiedy
mąż mógł zostać w domu z dziećmi.