Zaliczyliśmy awarię. Wyciek wody z nieużywanej rury. Wyciek był na tyle spory, ze trzeba było wymienić całą podłogę. To troszkę kosmiczne, prawda? „Wyciek z nieużywanej rury” – i tak naprawdę nie wiemy jak to się stało... No dobra, tak na prawdę popsuła się wężownica, ale wybaczcie mi nie będę tłumaczyła tutaj co/jak i dlaczego. Awarię mąż naprawił, ja modliłam się, żeby nie zalać sąsiada na dole i cieszyłam, że awaria nastąpiła w pomieszczeniu, które nie było u nas remontowane.